sobota, 21 sierpnia 2010

Ognisko w Ogrodzie (u Matki Bożej Annopolskiej) (6)


Młodość objawiła swoją moc.

"Ziemi nie odziedziczyliśmy po naszych ojcach. A jedynie pożyczyliśmy od naszych dzieci ..." ("Ziemia, ojczyzna ludzi" Antoine de Saint-Exupéry).

Czy młodzi uwierzą w siebie i w swoją misję?
Czy zechcą ją wypełnić, dopóki łaska młodości jest im przynależna? Czy zestarzeją się, nie wykorzystując swojej (i naszej) szansy, na piękny świat i ciekawe życie?

Możemy im pomagać, ale nie możemy ich zastąpić. Mało jest wykorzystywana ich energia. Sięga się po solarną, odnawialna itd. marnując łaskę (energię) młodości.

Strachówko, módl się za młodych! Oni są szansą naszej gminy!!! A Strachówka - Rzeczpospolita Norwidowska - jest ich szansą!

Ognisko w Ogrodzie (u Matki Bożej Annopolskiej) (5)


Ognisko w Ogrodzie (u Matki Bożej Annopolskiej) (4)



Ognisko w Ogrodzie (u Matki Bożej Annopolskiej) (3)


Ognisko w Ogrodzie (u Matki Bożej Annopolskiej) (2)





Ognisko w Ogrodzie (u Matki Bożej Annopolskiej) (1)

środa, 18 sierpnia 2010

W Strachówce - na rozdrożu (20)

„Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca”.
Zakończyliśmy wędrówkę na „Artystycznym wozie Drzymały”.
W poniedziałek byliśmy w Zofininie, w gościnnym domu pani sołtys Wiesi Ołdak. Dzieci z Zofinina nie było dużo, ale nowością była grupa „żłobkowa”, sześcioro dzieci w wieku 1,5-2 lat z mamami i babciami. Pani sołtys przygotowała wielkie blachy ciast, kawę, herbatkę i inne smakołyki. Wolontariusze bawili się z dziećmi, starsi rozmawiali, śpiewali. Po raz pierwszy Łazarz, Michał i Helena zaprezentowali scenkę (przygotowywaną przez kilka dni) pt „Osioł”, która bardzo się podobała. Tak było dobrze wszystkim u pani sołtys, że zupełnie nie chcieli skończyć. Zabawa przeciągnęła się do 15:30. Miło było zobaczyć znajome twarze dziewcząt z Rozalina, które przyjeżdżają na rowerach, aby wziąć udział w zajęciach.
Wczoraj (wtorek) zapraszaliśmy do wspólnej zabawy dzieci i młodzież ze Strachówki. Zainteresowanie niestety nie było duże. Martwi i nie martwi mnie to. Przyszli ci, którzy naprawdę chcieli. Reszta wybrała siedzenie przed telewizorem lub komputerem. Czy jeszcze coś wpływa na ich decyzje? Czy są inni od dzieci i młodzieży z innych wsi? No cóż ...
Atrakcją dnia był ... rosół i placki z jabłkami przygotowane przez panie z kuchni: Celinę Gadomską, Anię Gajewską, panią Genię Teder. Bardzo im za to dziękuję.
A po za tym? Była gra w rugby, hiszpańskie numerki (które cieszą się niezmiennym, wielkim powodzeniem), był taniec belgijski i przejażdżka wozem po Strachówce.
W rundzie wypowiedzi kończących (podsumowujących) zajęcia, ktoś powiedział, że najbardziej podobała mu się atmosfera spotkań. Takie zdanie pojawiło się po raz któryś. Bardzo dobrze świadczy to o pracy wolontariuszy. Stworzyli niesamowitą atmosferą pięknej wspólnoty, która przyjmuje i akceptuje każdego, z każdym potrafi się bawić, bez względu na wiek, nazwisko, czy miejsce zamieszkania.